Announcing: BahaiPrayers.net


More Books by Opracowania baha'i

Dom Modlitwy w Langenhain, Niemcy
Dzieci
Historia Tablicy Ahmada
Kobiety - ich rola i znaczenie
Kompilacja Obecny stan swiata 2020
Konferencje młodzieżowe 2013 - materiały
Małżeństwo
NOWY OGRÓD (New Garden)
Odnowa wszechrzeczy
Punkt zwrotny wszystkich narodów
Spis i Kodyfikacja praw Kitab-i-Aqdas
Uwolnic Slonce - William Sears
Wybory
Złodziej w nocy
Free Interfaith Software

Web - Windows - iPhone








Opracowania baha'i : Historia Tablicy Ahmada

Streszczenie książki Historia Tablicy Ahmada („SEI WIE EINE FEUERFLAMME” DIE GESCHICHTE DER TAFEL AN AHMAD ) napisanej przez Abu’l-Qasim Faizi

wydane przez Baha’i- Verlag GmbH Hofheim 2002-159
ISBN 3-87037-390-3

Istnieją dwie tablice, jedna w języku persku, druga w języku arabskim. Ta druga jest używana przez bahaitów pod nazwą „Tablica Ahmada”. Shoghi Effendi powiedział, że ma ona specjalną siłę.

Ahmad urodził się w 1805 roku w Yazd, w szanowanej, bogatej rodzinie. Jego ojciec i wujowie byli powszechnie szanowanymi osobistościami tego miasta.

W wieku 14 lat Ahmad ujawnił skłonności do mistyki. Jako 15 latek rozpoczął poszukiwanie Mesjasza. Kiedy słuchał o świętych osobach, recytujących specjalne modlitwy, stosujących szczególne rytuały pomagające odnaleźć i rozpoznać Mesjasza - Qa’ima, rozpalało to ogień jego tęsknoty. Żył w ascezie, długo się modlił, pościł, udał się na odludzie. Rodzice Ahmada nie byli zadowoleni z jego postępowania, izolowania się - mieli w stosunku do niego inne plany. On jednak nie mógł znieść sprzeciwu, ponieważ jego serce dążyło do połączenia z Ukochanym. Przygotował sobie mały węzełek i pod pozorem wyjścia do łaźni, ubrany jak żebrak opuścił dom rodzinny. Wędrował od wsi do wsi i tam gdzie usłyszał i napotkał duchowych przywódców, padał im do nóg i błagał, aby pomogli mu znaleźć prawdę. Dowiadywał się, jakie odmawiać modlitwy i wykonywać rytuały, a potem ściśle trzymał się instrukcji. Próżne jednak były jego starania.

W końcu porzucił nadzieję i wiarę w to, że taki sposób szukania przyniesie rezultat. Udał się do Indii, do pustelników, którzy mieli specjalne uzdolnienia. Zamieszkał w Bombaju i tam dalej szukał, kogoś kto pomógłby mu zwrócić wzrok ku dworowi Obiecanego. Dowiedział się, że jeżeli dokona specjalnych ablucji, ubierze czyste, nieskalane białe ubrania, z pokorą rzuci się na ziemię i powtórzy 12 tysięcy razy werset z Koranu „Nie ma żadnego Boga oprócz Boga” z pewnością osiągnie swój cel i życzenie jego serca zostanie spełnione. Nie raz, ale wiele razy powtarzał z pokorą rozciągnięty na ziemi ten cytat, ale mimo to nadal znajdował się w ciemności.

Zniechęcony wrócił do Persji, ale nie do rodzinnego miasta Yazd. Udał się do Kashan, gdzie otworzył tkalnię i w krótkim czasie osiągnął sukces w interesach. Nie zaznał jednak ukojenia, dalej szukał bez wytchnienia chcąc ukoić serce. Żaden prawdziwie poszukujący nie został rozczarowany i odepchnięty od bramy Boga. W Kashan usłyszał pogłoski o kimś, kto mówił o sobie, że jest obiecanym Qa’imem. Szukał więc bez przerwy, pytał wszystkich, ale nikt nie umiał mu pomóc. Pewnego dnia przybył do miasta nieznany podróżnik i zakwaterował się w budynku, w którym Ahmad miał tkalnię. Jakieś wewnętrzne przekonanie przyciągało go do tego mężczyzny. W czasie rozmowy pojawił się temat pogłoski, jaka krążyła w okolicy, że obiecany Qa’im nadszedł. „Dlaczego ty to chcesz wiedzieć?” pytał podróżnik. „Chcę wiedzieć, czy to prawda, bo jeżeli tak jest, będę z całą moją siłą tej prawdy dalej szukać.”

Triumfujący uśmiech rozjaśnił twarz tego obcego. Poradził udać się do Khurasan i tam pytać o słynnego uczonego zwanego Mulla ‘Abdu’l-Khaliq, który powie mu całą prawdę.

Już następnego dnia Ahmad zamknął zakład i bez tłumaczenia komukolwiek udał się do prowincji Khurasan. Piechotą szedł przez góry i pustynie, a jego serce przepełnione było szczęściem i tęsknotą. Z każdym krokiem wydawało mu się, że zbliża się ten moment, w którym wszystkie jego starania miały przynieść owoce – zjednoczenie z jego ukochanym.

W czasie poszukiwań żadna ofiara i żadne ciężary nie były mu ciężkie.

Dostał się do Mashad w Khurasanie tak wycieńczony i chory, że musiał zostać w łóżku.

Po dwóch miesiącach walki o zdrowie, resztką sił i odwagi doszedł do drzwi wytęsknionego domu. Kiedy zastukał do drzwi, otworzył mu służący i zapytał czego tu szuka. Ahmad odpowiedział: „Muszę widzieć twojego pana.” Służący wrócił do wnętrza, a po chwili do drzwi podszedł Mulla ‘Abdu’l-Khaliq i wpuścił go do domu. Ahmad opowiedział mu wszystko, co mu się przytrafiło, a kiedy skończył, Mulla chwycił go za ramię i powiedział:

„Nie mów do mnie takich rzeczy!”, po czym wypchnął go ze swojego domu.

Żal Ahmada był nie do opisania, załamany i ze złamanym sercem powiedział do siebie: „wszystkie moje starania na nic, do kogo mam teraz iść, do kogo się zwrócić...?” „Nie dam temu mężczyźnie spokoju, wytrzymam, aż przyjdzie czas, kiedy otworzy przede mną serce i wprowadzi mnie na drogę Boga. Jest obowiązkiem tego, który szuka wychylić ten gorzki kielich aż do dna.” Następnego ranka znowu stał pod jego domem, stukając do drzwi silniej niż poprzedniego dnia. Gdy sam Mulla otworzył mu drzwi, Ahmad powiedział: „Nie odejdę i nie zostawię cię w spokoju, aż powiesz mi całą prawdę.” Tym razem Mulla rozpoznał jego szczere zamiary i miał pewność, że przyszedł do jego drzwi nie po to aby szpiegować.

Powiedział Ahmadowi, że ma przyjść do meczetu w czasie modlitwy wieczornej, gdzie Mulla ma wygłosić kazanie, po czym udać się za nim. Ahmad próbował tego wieczoru ze wszystkich sił znaleźć się w pobliżu niego, jednak tłum tak szczelnie otaczał Mullę, że nie mógł się do niego zbliżyć.

Następnego dnia Ahmad miał iść do innego meczetu i inna osoba miała mu pokazać drogę. Tak też się stało. Bez zwłoki i strachu szedł Ahmad za osobą, którą okazał się Mulla Sadiq (‘Prawdomówny’), jeden z pierwszych wierzących w Bába, powszechnie szanowany za wiedzę, odwagę i stanowczość. W czasie panowania Bahá’u’lláha rozwinął taki zapał i zachwyt, że Bahá’u’lláh nadał mu tytuł Asdaq – Najszczerszy, Najbardziej Prawdomówny (Relacja Nabila, str.134-177).

Wreszcie po 15 latach w dolinie poszukiwania, bez możliwości zaspokojenia pragnienia Ahmad znalazł pradawne, najważniejsze źródło. Wysuszonymi ustami, z nienasyconym pragnieniem pił z tych pachnących potoków boskie słowa, które wystarczyły, aby po trzech spotkaniach przyjął wiarę z całej duszy i z całego serca. Ponieważ był tak podekscytowany i tak zachwycony, Asdaq ostrzegł go, żeby po powrocie do Kashanu nikomu o tym nie mówił.

W tym czasie nowej wiary wszyscy jej zwolennicy byli w wielkim niebezpieczeństwie. Ci najbiedniejsi spośród najbiedniejszych tego świata byli bez przerwy prześladowani. Nawet powietrze wypełnione było nienawiścią, szpiegowaniem i kłamstwem. Przyjaciele musieli bardzo uważać, aby najmniejsza nieostrożność lub nieprzemyślane słowo nie rozpaliło znowu ognia nienawiści, w którym znowu wierzący musieliby się spalić.

Po powrocie do Kashanu na pytania ciekawskich odpowiadał, że był na pielgrzymce. Zaczął normalnie pracować, ale tęsknił bardzo za nauczaniem wiary.

W Kashanie dowiedział się, że Haji Mirza Jani zmienił swoją wiarę. Gdy się spotkali, ich szczęście i zachwyt nie miały końca. Zostali wiernymi przyjaciółmi i towarzyszami, pierwszymi i jedynymi babitami w mieście.

W marcu 1847 roku Haji Mirza Jani przyszedł do Ahmada i pełen bezgranicznego podniecenia zapytał: „Chcesz zobaczyć oblicze Twojego Pana?” Serce Ahmada zaczęło bić szybciej, podskoczył i zapytał z wielkim szczęściem: „Kiedy? Gdzie?”. Haji opowiedział mu o umowie z eskortą Bába, dzięki czemu pozostanie On przez 2 lub 3 dni w jego domu.

Ahmad przyszedł o ustalonej godzinie do domu Haji. Kiedy tam dotarł, oczy jego natrafiły na Tego, którego oblicze przekraczało piekność oblicza ziemi i nieba.

Młody Siyyid, potomek Mahometa siedział w takiej pokorze, wielkości i majestacie, że nie można było nic widzieć w Jego obliczu prócz światła Boga. Kilku duchownych i uczonych siedziało wokół Niego na podłodze. Jeden z uczonych powiedział: „Słyszeliśmy, że pewien młody mężczyzna z Shiraz ogłosił, że jest Bábem, czy to prawda?”, „Tak” odpowiedział Báb. „Czy objawia On także pisma?” pytał ten sam człowiek. „Tak, My też objawiamy pisma.” Odpowiedział Báb.

Ahmad opowiadał później: „Ta jasna i odważna odpowiedź wystarczyła każdemu, kto miał oczy, żeby widzieć i uszy żeby słyszeć, aby móc zrozumieć całą prawdę. Jego przecudowne oblicze, Jego słowa pełne władzy i Jego obecność były dla wszystkich wystarczające.”

Później podano herbatę. Gdy podano herbatę Bábowi, Ten zawołał służącego i podał jemu herbatę. „Następnego dnia przyszedł do mnie ten służący i opowiedział mi to zdarzenie” relacjonuje Ahmad, „krótkie objaśnienie pozycji Bába wystarczyło, żeby się przyłączył do naszej grupy. I już było nas trzech.” Ta niewielka ilość zaczęła rosnąć, było ich coraz więcej.

Spowodowało to wzrost nienawiści mieszkańców miasta, do tego stopnia, że niszczono ich domy, a zwłoki wierzących leżały wieczorami na ulicach, w górach i na równinach.

Trwało to wiele tygodni. Nie oszczędzono też domu Ahmada. Musiał ukrywać się przez 40 dni w wieży. Przyjaciele przynosili mu rzeczy niezbędne do życia. Ahmad nie mógł już w Kashanie wytrzymać, kiedy więc dowiedział się, że w Bagdadzie jest punkt przyciągający, postanowił się tam wybrać. W nocy opuścił kryjówkę i udał się piechotą do Bagdadu.

Był przepełniony miłością, zachwytem i gorącym pragnieniem ujrzenia oblicza Tego, którego Bóg po objawieniu Bába miał ukazać.

W drodze do Bagdadu spotkał mężczyznę, który podróżował w tym samym kierunku, ale ponieważ bał się dalszych prześladowań, w ogóle z nim nie rozmawiał. Mimo to przez całą drogę miał towarzysza. W Bagdadzie ich drogi się rozeszły. Ahmad szukał domu Bahá’u’lláha. Jakież było jego zdziwienie, gdy w domu Baha’u’llaha spotkał tego mężczyznę z podróży.

Dla takiego człowieka jak Ahmad, który całe swoje życie szukał tego największego źródła, niesamowitym przeżyciem było ujrzeć młodzieńcze oblicze Bahá’u’lláha, oblicze pełne miłości, świeżego koloru i przenikającej siły duchowej. Był oszołomiony Jego duchową siłą.

Bahá’u’lláh pozwolił Ahmadowi zostać w Bagdadzie i zamieszkać w pobliżu Jego domu.

Założył tkalnię i był najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi.

„Czego może człowiek więcej pragnąć? Żyć w czasie największego Objawienia, adorować Go, być przez Niego kochanym, być tak blisko Jego serca, Jego duszy i Jego miejsca zamieszkania”.

Ahmad mówi o tym czasie:

„Nasze noce wypełnione były niezapomnianymi epizodami. Nasze przeżycia były szczęśliwe, czasem smutne, ale opisać je, jest rzeczą niemożliwą.”

Po tym jak Bahá’u’lláh dostał nakaz kalifa, aby z Bagdadu udać się do Istambułu, 32 dnia po Naw Ruz opuścił miasto i rozbił swój namiot w ogrodzie Ridván.

Ahmad pokornie prosił, aby zabrał go do swego nowego więzienia, ale Bahá’u’lláh się na to nie zgodził. Wybrał kilku żeby poszli z Nim, innym polecił zostać, aby bronili spraw Wiary i aby nauczali. Powiedział, że dla Wiary Boga tak jest lepiej.

Kiedy Bahá’u’lláh wyjeżdżał, wszyscy ci, którzy musieli zostać, stanęli w rzędzie i byli tak smutni, że wybuchali płaczem. Bahá’u’lláh podszedł do nich i jeszcze raz ich pocieszał:

„Tak jest lepiej dla Naszej sprawy, ponieważ niektórzy z tych ludzi, którzy ze mną idą mają skłonności do siania zamętu, dlatego Ja ich zabieram ze sobą.”

Ahmad widział oddalającego się ukochanego, nie znając miejsca Jego przeznaczenia.

Nie zdawał sobie sprawy z tego, że On równy słońcu wzniósł się na szczyty władzy i siły.

Ahmad w głębokiej żałobie i największych cierpieniach duszy wrócił do Bagdadu.

Próbował być szczęśliwy, pocieszając przyjaciół i zachęcając ich do nauczania tej nowo ogłoszonej Wiary. Pomimo tego, że był w służbie Sprawy bardzo aktywny, nie czyniło go to szczęśliwym. Szczęśliwym mogłaby go uczynić tylko bliskość Ukochanego.

Po kilku latach opuścił swój dom i pracę i udał się piechotą do Adrianopola, miasta swojej miłości i tęsknoty – gdzie przebywał Bahá’u’lláh.

W Istambule czekała na niego tablica napisana przez Bahá’u’lláha, tablica znana nam pod tytułem „Tablica Ahmada”.

Ahmad takimi słowami opisuje ten fakt: „ Dostałem tę tablicę słowika rajskiego i po wielokrotnym jej przeczytaniu uświadomiłem sobie, czego mój ukochany sobie życzył.

Muszę iść i głosić Jego sprawę. Zrozumiałem, że zamiast Go odwiedzać, muszę mu być posłuszny.”

Specjalnym zadaniem Ahmada było przemierzanie Persji w poszukiwaniu starych rodzin babitów i niesienie im tego nowego przesłania (nawiązując do przesłania Bába).

Było to nadzwyczaj ciężkie zadanie, stąd wskazówka: „Bądź jak płomień ognia dla nieprzyjaciół moich i jako rzeka wiecznego życia dla moich umiłowanych i nie zaliczaj się do wątpiących”.

Ścieżka, którą miał podążać, będzie pełna krwi, cierni i trudów które musi znieść, po czym następowały poruszające duszę słowa:

„A jeśli nieszczęście cię spotka na mojej drodze, lub poniżenie z mego powodu nie bądź tym zasmucony.”

Posiadając ten boski amulet, mały kawałek papieru od Bahá’u’lláha, mający specjalną siłę i znaczenie, Ahmad podążał z powrotem do Persji. Przechodził przez okolice, w których Báb zmarł śmiercią męczennika. Było to jak powiew pełen życia. Dzięki temu wielu babitów mogło zobaczyć słońce, które świeciło z Adrianopola. Także wielu Mahometan przyjęło te nową wiarę z całym sercem.

Ahmad został ucieleśnieniem tej tablicy, która nosi jego imię. Taka wytrwałość, nieustraszona odwaga, taka niezłomność i wierność nie ma porównania w historii naszej wiary.

Pewnego razu dotarł do domu jednego z babitów, był to jeden z najodważniejszych zwolenników Bába o imieniu Furrighi. Kiedy Ahmad przekazywał mu posłanie Bahá’u’lláha, strasznie się zdenerwował, rzucił się na Ahmada, wybił mu ząb i wyrzucił z domu.

Ahmad zebrał całą swoją odwagę i ze zbolałym sercem wrócił do tego babity, mówiąc, że tak długo będzie tam stał, aż sprawa będzie do końca wyjaśniona.

W tych złych czasach babici nie mogli przechowywać w domu żadnych zapisków, bo kosztowałoby to ich życie, dlatego książki i pisma zamurowywali w ścianach domów.

Kiedy Ahmad po raz drugi przyszedł do domu Furrighi, powiedział, że w Pismach Baba wielokrotnie powtarza się słowo Bahá.

Furrighi nie chciał mu uwierzyć. Rozbił kawałek muru, w którym schowany był pakunek z Pismami Bába i powiedział, że jeżeli tak jest, nie powie ani jednego słowa przeciwko tekstom przyniesionym przez Ahmada.

Ahmad wspomina: „Pierwszy werset, który odkryliśmy, odnosił się do słowa Bahá. Jak obiecał, Furrighi i wszyscy członkowie jego rodziny stali się rozpalonymi obrońcami i udzielali się dla rozszerzenia i ochrony wiary.”

Ahmad chciał wrócić do Bagdadu, aby tam nauczać, ale niestety w drodze rozchorował się.

W tym czasie wrogowie rozpoznali go jako zwolennika nowej wiary. Dostał się pod dozór młodego oficera, który miał prawo zabić go, jeśli przekonałby się, że oskarżenia są słuszne. Oficer namawiał Ahmada, żeby wyrzekł się wiary.

Ahmad opowiadał: „Moja wiara osiągnęła wtedy szczyt i mój największy zapał. Ani przez moment nie pomyślałem, że mogę wyrzec się mojej wiary.”

Ahmad był tak pewny siebie, że nie tylko nie zaprzeczył, ale powiedział, że jest bahaitą, wyznawcą najwyższej manifestacji Boga. Natychmiast go uwięziono. W więzieniu dowiedział się, że żona oficera ciężko zachorowała. Przestraszony, bardzo smutny oficer przyszedł do Ahmada i powiedział: „Jeżeli moja żona wyzdrowieje, zwrócę ci wolność.”

Po trzech dniach oficer osobiście odprowadził Ahmada do bram miasta i pozwolił mu odejść.

Wolny jak ptak wędrował przez wsie i wprowadzał ludzi na drogę Boga. Kiedy doszedł do prowincji Fors osiadł tam i żył przez ćwierć stulecia, będąc towarzyszem zasmuconych i źle traktowanych. Pocieszał ich w czasach prześladowań, dawał nadzieję i widoki na ciągle rozwijający się horyzont zwycięstw i triumfów.

Autor tego opracowania słyszał od starych ludzi, że w tych okolicach mieszkał niezwykły derwisz, który był dla nich przewodnikiem, aniołem obrony i litości. „Te pogłoski spowodowały, że zacząłem szukać prawdy, dociekać i wtedy odkryłem, że to nikt inny tylko nieoceniony Ahmad, którego imię na całym świecie jest wymieniane z miłością i szacunkiem” mówi autor.

Ahmad gościł w swoim domu podróżujących nauczycieli i opowiadał im o swoich przeżyciach. Przez całe życie był jak „płomień ognia i rzeka wiecznego życia, „a po przeżyciu 100 lat w dobrym zdrowiu przeszedł do królestwa w pobliże swojego ukochanego”- miało to miejsce w Teheranie w 1905 roku.

Ahmad miał dwoje dzieci, syna i córkę. Syn wraz z żoną i córką zmarł w czasie ucieczki do Teheranu, przeżył tylko pięcioletni wnuk Ahmada, którego handlarze znaleźli na drodze i wysadzili w Teheranie. Nikt nie opowiadał mu o słynnych przodkach i ich wierze.

Pod koniec swojego życia Ahmad odnalazł wnuka i powierzył mu tę Tablicę. A ten z kolei podarował ją w 1953 roku panu Varqa, który przyniósł ją do bahaickiego archiwum w Ameryce, w czasie gdy powstawała świątynia w Willmette. Od tego czasu amerykańscy przyjaciele są opiekunami tego cudownego podarunku Boga dla ludzkości.

Wolne tłumaczenie
LANGENFELDE 7.02.2007

Table of Contents: Albanian :Arabic :Belarusian :Bulgarian :Chinese_Simplified :Chinese_Traditional :Danish :Dutch :English :French :German :Hungarian :Íslenska :Italian :Japanese :Korean :Latvian :Norwegian :Persian :Polish :Portuguese :Romanian :Russian :Spanish :Swedish :Turkish :Ukrainian :